Ja JESTEM

Witold Bołt
Każdy Wschód
Published in
5 min readApr 5, 2017

--

Jezus powiedział do faryzeuszów: «Ja odchodzę, a wy będziecie Mnie szukać i w grzechu swoim pomrzecie. Tam gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie».

Mówili więc Żydzi: «Czyżby miał sam siebie zabić, skoro powiada: Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie?»

A On rzekł do nich: «Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata. Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeżeli bowiem nie uwierzycie, że Ja Jestem, pomrzecie w grzechach waszych».

Powiedzieli do Niego: «Kimże Ty jesteś?»

Odpowiedział im Jezus: «Przede wszystkim po cóż do was mówię? Wiele mam w waszej sprawie do powiedzenia i do osądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał, jest prawdomówny, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od Niego». A oni nie pojęli, że im mówił o Ojcu.

Rzekł więc do nich Jezus: «Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja Jestem i że Ja nic sam z siebie nie czynię, ale że mówię to, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną; nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba».

Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego.

J 8, 21–30

Austrian — Trójca Święta i Chrystus ukrzyżowany, 1410 r. (źródło: Galeria Narodowa, Londyn — licencja Creative Commons)

Cóż za fascynująca scena! Pozornie nie wiele się tu dzieje. Jezus w swoim stylu opowiada o relacji śmierć — grzech i o Swoim powołaniu. Mówi o Swojej relacji z Bogiem i o jedności z Nim. Piękne słowa, ale (pozornie) zupełnie niepraktyczne. Taki teologiczno-filozoficzny wywód.

Zwróćmy jednak uwagę na niesamowicie ważny szczegół. W innych scenach z Ewangelii Jezus czynił wiele cudów i znaków, które powodowały, że ludzie szli za Nim i wierzyli. A cóż dzisiaj się dzieje? Jezus stoi, opowiada o Bogu, nie robi nic nadzwyczajnego i niesamowitego — a mimo to: “kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego”! Zobaczmy jaką moc musiały mieć te słowa! Skąd ta moc?

Zasadniczą częścią dzisiejszej Ewangelii, jest powtórzone kilka razy: “Ja Jestem”. Nie jestem ekspertem od starożytnych języków biblijnych, ale nawet ja wiem, że to “Ja Jestem”, to bezpośrednie nawiązanie do imienia Jahwe — imienia, którym przedstawił się Bóg, kiedy Mojżesz spytał Go o imię.

Mojżesz zaś rzekł Bogu: «Oto pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mię do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, to cóż im mam powiedzieć?» Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: «JESTEM, KTÓRY JESTEM». I dodał: «Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was».

Wj 3, 13–14

To dzisiejsze Jezusowe “JESTEM” odwołuje się właśnie do tego starożytnego “JESTEM”.

Jak wiemy, imię w starożytności znaczyło dużo więcej niż dzisiaj. Dziś wymyślamy imiona, które są ładne, przyjemne, miłe dla ucha, albo kojarzą nam się z kimś z rodziny / z kimś kogo znamy. Zapominamy czasem, że imiona oryginalnie mają swoje znaczenie. Niegdyś natomias imię nadawane było po to, aby podkreślić i niejako naznaczyć tożsamość osoby.

W tym kontekście warto rozważać imię “JESTEM”. Bóg zapytany o swoje imię mówi “JESTEM”, czyli podkreśla w ten sposób Swoją tożsamość wobec człowieka. Bóg JEST — jest blisko nas, jest obecny, jest prawdziwie, jest osobowy. Co więcej to wszystko nie jest przez przypadek lub przy okazji! Ta obecność i to bycie wyznacza tożsamość Boga wobec nas. Właśnie tak sam Bóg chce być rozumiany.

Każdy chyba miewa takie momenty, że zastanawia się czy Bóg jest… czy jest przy mnie, czy mnie nie opuszcza. Wychodząc na przeciw naszej potrzebie upewnienia się, że On naprawdę jest, Bóg właśnie takim imieniem się nam przedstawia: “JESTEM!”. Tak jakby chciał już na wstępie wykrzyczeć do każdego z nas, w tym do mnie: “Tak Witek, ja naprawdę JESTEM z Tobą!”

W tą tożsamość Boga Obecnego wpisany jest Jego Syn — Jezus. W Jezusie Bóg jeszcze bardziej chce być obecny z człowiekiem — jeszcze bardziej podkreślić to JESTEM. Ludzie pytają dzisiaj Jezusa: “kimże Ty jesteś?” — tak jak Mojżesz zapytał Boga na pustyni. I tak samo jak wtedy, tak i dzisiaj Jezus — Bóg odpowiada, że w stosownym momencie, gdy “wywyższą Syna Człowieczego”, to poznają w Nim Boga — poznają, że On JEST.

Imię, jak powiedzieliśmy, wyznaczało tożsamość. Ale imię miało też moc! Wystarczyło tylko, że Jezus wspomniał to Boże imię i już wtedy wielu uwierzyło! Mocą Bożego imienia. Boga, który JEST. W tym Bożym imieniu również i my i nasza wiara może znaleźć ratunek.

Warto dodać, że owe prorocze słowa Jezusa — “gdy wywyższą Syna Człowieczego …”, spełniły się na Krzyżu i wiele razy później. Tuż po śmierci na Krzyżu ludzie stojący nieopodal poznali…

Na widok tego, co się działo, setnik oddał chwałę Bogu i mówił: «Istotnie, człowiek ten był sprawiedliwy». Wszystkie też tłumy, które zbiegły się na to widowisko, gdy zobaczyły, co się działo, wracały bijąc się w piersi.

Łk 23, 47–48

Setnik zaś, który stał naprzeciw, widząc, że w ten sposób oddał ducha, rzekł: «Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym».

Mk 15, 39

A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. Groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli oni do Miasta Świętego i ukazali się wielu.
Setnik zaś i jego ludzie, którzy odbywali straż przy Jezusie, widząc trzęsienie ziemi i to, co się działo, zlękli się bardzo i mówili: «Prawdziwie, Ten był Synem Bożym».

Mt 27, 51–54

A co ze mną? Bóg JEST, a czy ja jestem? Jaka jest moja tożsamość? Jaka jest moja natura? Jak ja bym się przedstawił — wobec ludzi, wobec bliskich mi osób, wobec samego Boga? Co wyznacza sens i znaczenie mojego życia? Może przez mnogość pracy, zadań, codziennych zmartwień… już dawno mnie nie ma? Może “nie-jestem”? Bóg odsłaniając przez nami swoją tożsamość, chce jednocześnie włączyć nas ponownie w źródło Swojej natury — to znaczy, chce żebyśmy znów naprawdę BYLI!

Być w pełni sobą, to być z Bogiem.

Dzisiejsza historia przypomina mi o Bogu, który JEST i który chce być blisko mnie. Uczy mnie, że w Jezusie ta obecność jeszcze się pogłębiła. Co więcej, Jezus — Bóg dzieli się z nami swoją naturą obecności, po to abyśmy mogli być naprawdę i w pełni. Być z Nim i być sobą. Mam nadzieję, że właśnie w tym pomoże mi dzisiejsza historia.

Szukasz więcej takich tekstów? Zapraszam na stronę w serwisie Facebook: https://www.facebook.com/KazdyWschod oraz na zbiorczą stronę w Medium: https://www.medium.com/każdy-wschód. Na obu stronach można polubić, udostępnić innym, polecić…

Ostrzeżenie: Powyższy tekst zawiera prywatne refleksje autora. Mogę one zawierać błędy rzeczowe, logiczne, dogmatyczne, ortograficzne i wszelakie inne. Co prawda, dołożono wszelkich starań, aby ich nie było. Mimo to, należy do tego tekstu podchodzić z rezerwą (tak jak i z resztą do większości treści znalezionych w sieci). Jeśli zauważyłeś jakieś błędy, masz wątpliwości, inne poglądy lub doświadczenia — daj znać! Pozdrawiam.

--

--